Poza granicami naszego kraju wciąż mogą powstawać wybitne dzieła i majestatyczne budowle. Mało tego, powstają one za polskie pieniądze, bez angażowania budżetu państwa. Dobry przykład dają w tym względzie ojcowie karmelici z Białorusi i wspierające ich Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi.

Wierni tłoczyli się w małej kapliczce. Karmelici postanowili to zmienić

Choć mówimy o stolicy Białorusi, początki były bardzo trudne. Napływ wiernych z miasta i okolicznych miejscowości niezwykle cieszył posługujących tam ojców karmelitów bosych. Pracując tam od 30 lat, odnaleźli oni głód wiary i pobożności u wielu prostych ludzi. Przychodzili nie tylko Polacy, ale i wielu Białorusinów, którzy swą pobożność i katolicyzm chcą praktykować, bez względu na warunki.

W 2012 roku powstała niewielka kapliczka pw. Matki Bożej Szkaplerznej. Gdy początkowo przychodziło do niej po kilka, kilkanaście osób – bo takie rozmiary miała początkowo wspólnota duszpasterska prowadzona przez karmelitów – nie stanowiło to problemu. Ale dziesiątki zastąpiły setki wiernych. W 2019 roku regularnie chodziło na Msze już ponad tysiąc osób. W tej sytuacji temat budowy nowej świątyni w Mińsku nasunął się jako oczywista konieczność.

Z pomocą Nieba i… darczyńców z Polski

Od pierwszych dni, gdy zapadła decyzja, w temat budowy nowego kościoła ofiarnie zaangażował się o. Piotr Frosztęga. Dla niego osobiście stało się to wyzwaniem zarówno duchowym, jak i materialnym – Pamiętam ogrom dokumentacji, pozwoleń, papierków, jakie trzeba było dostarczyć i zarazem zgód, jakie musiałem uzyskać, by budowa ruszyła. Wtedy zawsze mnie podtrzymywała ta myśl, że jeśli tego Pan Bóg chce, to dostaniemy pozwolenia, to pozwolą nam na budowę – wspominał w rozmowie z dziennikarzem portalu PCh24.pl.

Ojcowie karmelici szybko zdali sobie sprawę, że budowa dużej świątyni przekracza ich możliwości finansowe. Stąd też zaczęli szukać pomocy wszędzie, gdzie tylko można było wejść, porozmawiać i poprosić. W 2018 roku, kiedy stawiane były pierwsze fundamenty nowego kościoła, pomocną dłoń wyciągnęło Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Świeccy katolicy z Polski zorganizowali specjalną akcję crowdfundingową. Wpłacić mógł każdy i dowolną kwotę, a nagrodą – oprócz dziękczynnych modlitw ojców karmelitów – była broszura o Szkaplerzu Karmelitańskim i kulcie Matki Bożej Szkaplerznej. Dla zainteresowanych wiernych były też udostępnione przez karmelitów prawdziwe, poświęcone szkaplerze, które można było odebrać i nosić wedle reguł.

Dzięki wsparciu kilku tysięcy darczyńców zebrano blisko 200 000 zł. Pieniądze te zasiliły konto białoruskiej parafii pw. Bożego Ciała w Mińsku, która realizuje budowę kościoła. Tak wielka pomoc z Polski pozwoliła katolikom w tym kraju dokończyć pierwszy, najważniejszy etap budowy tych obiektów.

Oni nie odmówili pomocy. Gdy skończyły się pieniądze, zareagowało Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi

W 2020 roku kościół w Mińsku miał już status budowli ukończonej i częściowo wyposażonej, ale pozbawionej jeszcze kluczowej infrastruktury. – Trwają jeszcze prace związane z podłączeniem elektryki w środku, a także z doprowadzeniem wody i kanalizacji. Niemniej jednak, ośmielamy się i tym razem prosić o wsparcie ze strony naszych braci i sióstr z Polski. Prosimy o pomoc w zebraniu środków na wykonanie instalacji gazowej w nowym klasztorze i kościele. Zdajemy sobie sprawę, że to ogromna suma, ale może, gdy wielu z Was wesprze tę inwestycje nawet niewielkimi sumami, to razem damy radę – powiedział wspomniany o. Piotr Frosztęga.

Ta prośba także nie pozostała bez odpowiedzi. Działacze Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi postawili nową stronę dedykowaną dla zbiórki finansów na dokończenie prac. Na stronie kosciolnabialorusi.pl można było dołączyć do akcji. Ofiarność polskich wiernych znów pozytywnie zaskoczyła ojców karmelitów. Licznik zsumowanej kwoty wpłat po kilku miesiącach dobił do 200 tysięcy zł, a właśnie podobnej kwoty potrzebowała białoruska parafia do dokończenia inwestycji.

Brak zobojętnienia wielu ludzi dobrej woli sprawił, że Najświętszy Sakrament wystawiany jest już w nowej, coraz piękniejszej, świątyni. Z kolei ojcowie karmelici mogą już mieszkać i realizować swoje prace duszpasterskie w świeżo wybudowanym klasztorze. W ten sposób rzymski katolicyzm może rozwijać się na postkomunistycznej ziemi białoruskiej. Bez rodaków z Polski nie byłoby to możliwe.

Benedykt Witkowski

Polecamy także artykuł:

Dlaczego warto pojechać na pielgrzymkę